Najebałem się i nawkurwialem jak przy pegazach.
A czemu bo to gówno było z żywicy.
Takiej, co się łamie i niszczy i jest źle odlana.
Ilość nadlewek wola o pomstę do nieba. Więcej było szlifowania niż przy całym boksie 20 ludków.
Modele prawie w całości przyczepione do belki, więc od razu połamane przy odczepianiu.
Do tego dziury po bąblach powietrza.
Spódziewalem się lepszej jakości po ziomku który od 25 rzeźbi zajebiste rzeźby.
Na plus fajne podstawki, ale i tak z nich nie korzystam. Bo zwykły bohater nie może być centymetr wyższy od swojego oddziału :)
Więc trafia na jakiś teren albo dla lorda.
Na szczęście jak się polepi i pomaluje to wygląda. Niestety są tak wielcy że nawet przy ludkach z Frostgrave wyglądają na byczków.
Dla porównania warrior priest zbudowany z części do frostgrave wizards.
I drugi, polepiony z fireforge, Perry i frostgrave wrzucony na konika
No comments:
Post a Comment